Romul.pl

Biuro Podróży Poznań

 

Lubisz mój blog? Podobał Ci się ten wpis?
Odsłuchaj więc proszę i dodaj do playlisty tę muzykę:

Muchos_Cojones_-_Olśnienie.png

Erotyczny zapach Krety

Moje 'Pierwsze Razy' w Grecji

 

Kreta.

Kreta 030ia

To jedno z moich ulubionych miejsc wakacyjnych. Ma przewagę nad innymi miejscami choćby tym, że pierwszą podróż zagraniczną odbyłam własnie tam. To dobre miejsce na rozpoczęcie odkrywania uroków Europy. Bo to i historycznie ważny teren, a i atrakcyjny niesamowicie. Urzekający są mieszkańcy. Grecy są przystojni, a Greczynki piękne. Słońca mnóstwo w ciągu roku. Plaże przyjazne. Infrastruktura nastawiona na turystę. Czego chcieć więcej? :)

Każda podróż może być ekscytująca bez względu na kierunek. Jednak jak to bywa z pierwszymi razami... Pierwsza podróż to trochę jak TEN pierwszy raz... Zwłaszcza jak się już jest dorosłym.. A ja byłam już bardzo dorosła, kiedy pierwszy raz przekraczałam granicę naszego kraju.

Od razu to też była podróż samolotem - kolejny pierwszy raz. Oczywiście, żeby nie wyjść na osobę nieobytą w świecie, nie należało pokazywać takiej zwykłej ludzkiej ekscytacji, emocji ani zbyt wyraźnie nie pokazywać zachwytu. Tak mi się wtedy wydawało... Teraz - po latach ani odrobinę nie kryje zachwytów, ekscytacji czy wzruszeń. Bo doskonale wiem, że wtedy w pełni przeżywam każdą podróż, kiedy mogę być sobą i całą sobą chłonąć wszystkie wrażenia. Słuchać, dotykać, smakować, oglądać i wąchać. Mimo, że czasem zachowuje się w sposób dość egzaltowany... No co zrobić :) Ci co mnie znają, znają też moje niektóre reakcje :)

Pierwsza podróż samolotem pozostawiła do dziś wrażenie rozgrzewania silników 'do czerwoności". To mój ulubiony moment!!! Potem z duża prędkością ruszenie po pasie startu na płycie lotniska... Wielka przyjemność dla mnie. Nie piszczę wtedy z zachwytu - może trochę ze strachu, że mogłabym narazić się na gwałtowną reakcję stewardes (jeszcze by mnie któraś chciała obezwładnić:) albo na spowodowanie paniki wśród pasażerów, którzy latać wcale nie lubią :)

Na Krecie byłam już kilkakrotnie. Pierwszy raz mając dwadzieścia kilka lat - ostatni, niedawno mając czterdzieści kilka lat. Czy Kreta się zmieniła przez te lata? Czy moje pierwsze zachwyty nadal mnie zachwycają?

Jeden z Greków podczas ostatniej podróży na Kretę pytał, czy byliśmy już u nich, kiedy powiedzieliśmy, że już kilkakrotnie. Ostatnio parę lat temu. On na to:

- Nic się nie zmieniło. U nas wciąż to samo.

:)

Kreta 833ai

Kreta 819ia

I to chyba w tej "mojej" Krecie najlepsze. Nie zmienia się. Nadal jest piękna, a ludzie niezwykle życzliwi i otwarci na turystów.

Tak było za pierwszym razem. Hotelik malutki, rodzinny. W miejscowości Amoudara. Świetny na wakacje rodzinne z małą wtedy jeszcze pierwszą córeczką, a ludzie w nim sympatyczni i dobrze pamiętam, że tacy "doglądający". Tak, żeby niczego nam nie zabrakło. Byle turyści byli zadowoleni. To mnie od razu 'uderzyło'. To ich życzliwe i gościnne podejście do obcych. Hotel w niewielkiej odległości od gorącego południowego morza i plaży. Przy głównej ulicy w Amoudarze mnóstwo tawern, barów, knajpek i sklepów z pamiątkami i różnościami. Dla kogoś kto w latach 90 ubiegłego wieku z ponurej jeszcze wtedy Polski, pojechał tam pierwszy raz nie pozostawało nic innego jak się zachłysnąć tym kolorowym, ciepłym i przyjaznym światem. Kelnerzy i właściciele tawern, którzy dopytują się, czy jedzenie smakuje. Zabiegają o to, żeby klient był zadowolony. Na koniec posiłku przynoszą dla dorosłych Raki czy Ouzo (miejscowe alkohole), a dla dziecka loda w gratisie. To wszystko nie mogło nie wywoływać u mnie szoku i zachwytu. Czułam się jak księżniczka, o którą wszyscy dbają. Nie byłam wtedy przyzwyczajona, że to zupełnie NORMALNE i NATURALNE zachowanie ludzi pracujących w usługach (nie tylko turystycznych).

Dla porównania z tych samych czasów przypominam sobie wyjazd na południe Polski z grupą przyjaciół. Wstąpiliśmy do sklepu w jednej z przydrożnych miejscowości. Samo nasze wejście do sklepu spotkało się z niezadowoloną miną sprzedawczyni, która musiała podnieść się z leżaczka, który miała rozłożony na zapleczu sklepu. Obserwowała nas poruszających się po sklepie, wahających się, co wybrać. Jej irytacja rosła z każdą minutą naszego pobytu w sklepie. A nasze niezdecydowanie wywoływało u niej coraz większe rozdrażnienie. W końcu nie wytrzymała i naburmuszonym, podniesionym głosem powiedziała:

- Kupuje ktoś? Bo idę leżeć!!!

Jak zatem mając takie porównanie z grecką obsługą można było pozostać obojętnym i nie zakochać się w Krecie? :)

Kreta 809ai

Obraz 180ai

Kreta 869aai

Kreteńczycy zwłaszcza pracujący w turystyce mają w sobie taką dziecięcą ciekawość innych, ale też są niezwykle dumni z tego kim są. To bardzo dumny naród. To od nich zaczęła się historia Europy i tym się szczycą. My Polacy moglibyśmy uczyć się od nich jak być dumnym z tego, że jesteśmy Polakami.

Z tamtego pierwszego razu dobrze pamiętam zapach oleandrów. To był wyjazd na przełomie maja i czerwca. Wtedy Kreta jest najładniejsza - najbardziej zielona i kwitnąca, bo jeszcze rośliny nie są spalone letnim słońcem. Kreta ma erotyczny zapach. Jest gorący, parny, lepki, wilgotny, intensywny i słodkawy. Ten zapach zawsze mnie uderza zaraz po wylądowaniu i wyjściu z lotniska. To dla mnie znak rozpoznawczy Krety - zapach. Skoro tak pobudzający, zmysłowy zapach Greków otacza codziennie, to nie może dziwić powiedzenie: Grekom w czasie sjesty się nie przeszkadza, bo albo odpoczywają, albo uprawiają seks. W obliczu coraz niższej liczby urodzin w krajach Europy - to dość pocieszające zjawisko :)

Na Krecie możesz w zależności co lubisz: leniuchować na plaży (plaże znajdziesz tu piaszczyste), objadać się pyszną i zdrową kuchnia grecka, czy zwiedzać zabytki z początków cywilizacji europejskiej. W każdym przypadku jest duży wybór. Można oczywiście połączyć wszystkie te przyjemne sposoby spędzania czasu. Raj prawie :)

 Kreta 498ia

Kreta 972i

Kreta 774iai

Kolejny pierwszy raz to odwiedziny w aqua parku. Można się znowu poczuć dzieckiem i oddać się szaleństwom zabawy wodnych atrakcji. Mnóstwo zjeżdżalń i basenów, czarne dziury i zjeżdżalnie typu kamikaze (dla odważnych), czy lazy river (dla totalnego lenistwa). Przy okazji spory wybór miejsc gastronomicznych. Można tu spędzić cały dzień i ani chwili się nie nudzić. Można się oddawać przyjemnościom wodnych szaleństw, a potem w chwilach odpoczynku przy posiłku, czy kawie obserwować szaleństwa innych. Piski ekscytacji dzieci i młodzieży płci obojga, ale też zabawę całych rodzin.

Pamiętam z jednego z takich wyjazdów, będąc w pobliżu zjeżdżalni Kamikaze, obserwowałam jak zjeżdżał chłopiec z tatą. Po wylądowaniu w ostrym tempie w basenie chłopiec zawołał do ojca:

- Tato - ta zjeżdżalnia zrobiła mi z kąpielówek stringi :)

Pierwszy raz na Wieczorze Greckim byłam też na Krecie. To wieczór przyjemności kulinarnych, słuchowych i wzrokowych. Zachwyciłam się różnorodnością strojów i tańców, ale do dziś tez pamiętam jedną z tańczących dziewczyn. Przepiękna dziewczyna, która w tańcu emanowała takim erotyzmem, że widzowie nie mogli oderwać od niej wzroku. Nie tylko mężczyźni, kobiety również. W tym i ja. Przyciągała wzrok jak magnes. Do tego różniła się wyglądem od reszty tancerek. Była jakby to powiedzieć - bardziej europejska. Jej sposób poruszania się był tak zmysłowy, że nikt nie pozostawał obojętny na jej urok. Mimo, że tańce były typowo ludowe, to dało się wyczuć w powietrzu atmosferę seksu. Różne rodzaje wina greckiego, które wśród widzów lało się w dużych ilościach pobudzało zmysły. Czuło się, że powietrze gęstnieje, a ludzie poddają się odurzającym, parnym zapachom.........

Kreta 943ai

Obraz 270ai

Obraz 287ai

Obraz 327ia

Lista artykułów:

Lubisz mój Blog? Posłuchaj:

muchos_cojones.png

Copyright Romul.pl 2015. All Rights Reserved.