Hiszpania - kraj pięknych mężczyzn. Poszukiwanie idealnego mężczyzny w Andaluzji
Kiedyś usłyszałam reklamę - Hiszpania to kraj pięknych mężczyzn. Solidarnie z Hiszpankami oburzyłam się strasznie. Jak to pięknych mężczyzn, przecież hiszpańskie dziewczyny są piękne także! Kto wymyślił to hasło reklamowe? Jak tak mógł? To oburzające i niesprawiedliwe.. Trzeba było pojechać i zobaczyć skąd się wzięło to powiedzenie.
Pojechałam zimą do Andaluzji. Malaga wita słońcem, a Benalmadena (miejscówka na dwa tygodnie) wita pięknym widokiem na morze. Takim, że tylko siedzieć z książką, kawą, herbatą czy winem i spoglądać. Zwalniać tempo, odpoczywać. Oddawać się relaksowi. Wystawiać się na promienie słoneczne i chłonąć, chłonąć, bez końca chłonąć widoki..
Dobre miejsce i dobry czas.
Co można robić w takim miejscu zimą? Można sporo, zwłaszcza, że temperatura to ok 20 st.
Zatem można:
- Wygrzewać się na plaży w lutym - a i owszem!
-Oglądać niezapomniane widoki - a jakże!
-Relaksować się bez pośpiechu i obowiązków - jak najbardziej!
-Spędzić czas na oglądaniu tańczących ładnych dziewczyn w tradycyjnych strojach - z wielka przyjemnością.
- Można dużo zwiedzać - bliskość Malagi, Sewilli, Granady czy Gibraltaru to wielka zachęta dla każdego 'zwiedzacza'.
Tak mi się kojarzy Andaluzja. No jeszcze kojarzy mi się z dużą ilością angielskich emerytów, ale i oni bywają atrakcją tych terenów :)
Podczas tego wyjazdu było mało zwiedzania i mało gonienia za atrakcjami turystycznym. Za to było dużo relaksu i naładowywania swoich akumulatorów energetycznych na dalszą część roku - słońcem, plażą, spokojem i widokami. Odmiennie niż w większości moich wojaży. Czasem jednak takie odmiany bywają dobre i pozytywnie wpływają na człowieka (nawet kobietę) :)
Mieszkanie z takim widokiem, dla niektórych to codzienność :)
Promenada nadmorska w Benalmadenie
Urokliwy port w Banalmadenie
Kto oglądała film w reżyserii Clinta Eastwooda pt 'Breezy'? Piękny film. Właściceil tego jachtu na pewno też oglądał i na pewno podobał mu się tak bardzo jak i mnie :)
W porcie oprócz pięknych jachtów są piękne apartamenty do mieszkania. Ponoć jedne z najdroższych w okolicach
Podziwianie pięknych widoków jest przyjemne, ale skoro Hiszpanie to piękni mężczyźni to chyba czas jakichś poszukać, żeby tezę albo potwierdzić, albo jej zaprzeczyć. Chodzenie i przyglądanie się im nie było wcale proste, bo więcej kontaktów miałam z innymi turystami, niż z okolicznymi mieszkańcami.
Moje metody badawcze może nie należały do naukowych, ale za to dużo z tego powodu było uciechy i nabierania zdrowego dystansu do haseł reklamowych :)
Odwiedzanie pobliskich miejscowych atrakcji pozwalało się obserwować przedstawicieli obu płci. Hiszpanie - mogę potwierdzić, że lubią dbać o siebie i przyjemnie jest zawiesić na jednym czy drugim oko. Lubią zwracać uwagę na to w co się ubierają i nadążają za trendami w modzie. Lubią często odwiedzać fryzjerów, a i z salonów kosmetycznych też korzystają z upodobaniem. Zatem każda dziewczyna, która lubi południową męską urodę może wybrać się w te okolice na poszukiwanie przeznaczenia. Może któraś będzie miała szczęście i spotka idealnego faceta dla siebie :)
Pierwszym napotkanym ciekawym przedstawicielem płci przeciwnej był (o dziwo!) - niedźwiedź polarny... Wydawałoby się, że zupełnie nie pasuje do tej ciepłej okolicy. A jednak :)
Niedźwiedź Polarny - rasy andaluzyjskiej :)
Jak widać wdzięczę się do niego, robię słodkie oczy i uśmiecham się anielsko - niedźwiedź pozostał zupełnie i kompletnie obojętny na moje przymilanie się. Powiedziałam sobie w duchu - cóż, widać nie jest mi przeznaczony - i poszłam dalej z nadwątloną pewnością siebie.
Nie musiałam długo szukać - zaraz znalazł się kolejny interesujący okaz męskości. Tu postanowiłam działać bardziej zdecydowanie. I mowę cała wzmocniłam nawet kontaktem bezpośrednim:
Człowiek śniegu - wydawało mi się, że wzrok miał bardziej zainteresowany od niedźwiedzia..
Doszło do rękoczynów. Sprawdzanie jędrności pośladków wydawało mi się gotową receptą na zmiękczenie jego oziębłego stosunku do mnie. Jakież było moje zdziwienie, gdy on pozostał zupełnie nieczuły na moje ewidentnie zachęcające gesty...
Rozpacz w jaka wpadłam po tak ewidentnym braku zainteresowania ze strony płci przeciwnej była tak ogromna, że jedyne co pozostało to pójście na kawę na Plaza Bonanza, gdzie wygrzewają się w zimowym słońcu i popijają piwo (za przysłowiowe 1€) turyści i rezydenci w wieku emerytalnym z brytyjskimi korzeniami. Postanowiłam się zająć jednym z ulubionych zajęć wiedząc, że ta czynność mi wychodzi dobrze- robieniem na drutach :). Kawa, słońce, druty - trochę pomogły przeboleć brak powodzenia u mężczyzn :)
Powstaje andaluzyjski sweterek :)
Wycieczka do pobliskiej Malagi - stolicy Andaluzji może tylko potwierdzić, że położenie Hiszpanii jest jednym z najlepszych w Europie. Miasto jest nieco spokojniejsze niż np Barcelona, czy Madryt, ale atrakcji tu nie brakuje. Każdy coś znajdzie dla siebie. Oprócz bajecznego nadmorskiego położenia, zabytków, ciekawych miejsc i bujnej przyrody, to ludzie stanowią urozmaicenie tego miasta.
Malaga tonie w słońcu z widoczną wieżą katedralną
Katedra w Maladze nazywana jest La Manquita, co w luźnej interpretacji znaczy „jednoręka kobieta".
Widok na miasto i wybrzeże w drodze do fortecy La Alzazaba (to największa w Hiszpani budowla warowna zbudowana przez muzułmanów w XI wieku)
Nadal we mnie żyła nadzieja, że może tym razem jakiś ciekawy obiekt męski stanie mi na drodze. I stanął, a właściwie nie stanął, tylko zainteresował mnie ogromnie sobą, ale był w pozycji siedzącej. Może od razu powinnam pójść po rozum do głowy, że z nas dwojga tylko ja jestem zainteresowana. Jednakowoż moja naiwna natura kazała mi wierzyć, że to może wreszcie ten. Co musiało prowadzić do wielkiego rozczarowania. No bo jaki mężczyzna - dżentelmen, który wykazuje choćby odrobinę atencji - nie wstanie na widok kobiety, która mu się podoba? Ten nawet nie był chętny do lekkiej zmiany pozycji, a co dopiero do wstania na mój widok. Mimo to, w desperacji postanowiłam zawalczyć o jego uwagę. Moje kobiece sposoby znowu jednak zupełnie zawiodły. Tym mężczyzną okazał się Pablo Picasso. Wyrzeźbiony w pozycji siedzącej na ławeczce... Znając krążące legendy o jego zainteresowaniu kobietami, opowieści o niezliczonych rzeszach kochanek, tak widoczny brak zainteresowania mogłam odczytać tylko i wyłącznie jako potwarz :) Nic nie pomogło. Pozostał nieczuły na próby zwrócenia uwagi na moją osobę.
Przysiadłam się do Pabla Picasso na ławeczce w Maladze.
Na nic uśmiechy, na nic umizgi - Pablo także nie reaguje na moje zaloty...
Przechadzając się po tym pięknym mieście mogłam mieć nadzieje na spotkanie z Antonio Banderasem, który podobnie jak Picasso tu się urodził i zawsze w okresie wielkanocnym przyjeżdża w rodzinne strony. Niestety moja wizyta była dużo przed Wielkanocą i nie miałam okazji, ani podziwiać niesamowitych, malowniczych procesji, które corocznie odbywają się w Maladze, a i obiektywnie rzecz biorąc na spotkanie z Antoniem miałam szanse zerowe. Procesje w Wielki Tygodniu (w jęz. hiszpańskim - Semana Santa) należą do jednych z ważniejszych wydarzeń tych terenów w całym roku. Ściągają nie tylko turystów, ale też rzesze mieszkańców. Udział w procesji jest na tyle ważny, że niektórzy specjalnie z tej okazji biorą urlopy. Miasto pachnie kwiatami i kadzidłami. Hiszpanki wkładają czarne suknie i koronkowe welony, w ręku niosą ozdobne czarne wachlarze i różańce.
Mural na jednej z kamienic w Maladze
W obliczu tak sromotnej porażki w sprawach damsko- męskich, najprzyjemniej jednak było wrócić do pobliskiej Banalmadeny i tu poznawać okoliczne atrakcje i korzystać ze słonecznej pogody.
Pieczone nad ogniem sardynki tuż przy plaży
Zbieranie muszelek w nowym, wydzierganym własnoręcznie w czasie pobytu w Andaluzji sweterku
Chmura w kształcie sterowca na portem
Pocztówkowe obrazki z wakacji :)
Miejscowy park z kaktusami. A kaktusy to ja lubię :)
Buddyjska Stupa w Banalmadenie
Pałac de Colomares
Wycieczka do Mijas powinna się odbywać w środy - bo w tym dniu, na głównym placu w mieście, cotygoniowo w południe, odbywają się pokazy tańców tradycyjnych. To andaluzyjskie białe miasto z oślimi taksówkami i labiryntem schodów, nie jest tak gwarne jak duże miasta, ale zachwyca swoim położeniem z widokami na góry Sierra de Mijas i na wybrzeże z błyszczącym morzem w tle. Właściciele osłów założyli przedsiębiorstwo taksówkowe i każdemu z 60 miejscowych osłów przyznano 'tablicę rejestracyjną' z numerem i miejsce na parkingu dla taksówek.
Czekający na klienta osiołek - taksówka (Burro Taxi)
Taka forma zwiedzania Mijas jest mniej męcząca niż chodzenie :)
Urokliwe uliczki Mijas
Miejscowy listonosz
Występ dziewczyn na placu głównym zgromadził sporo turystów. Podobał mi się bardzo i zrobiłam strasznie dużo zdjęć. Oczywiście na świeżo nie bywam obiektywna i często zbyt poddaje się emocjom. Zatem moja ocena może nie być rzetelna. Oglądając zdjęcia później na spokojnie, doszłam do jedynie słusznego wniosku, że jednak mimo licznych andaluzyjskich ciekawych przedstawicieli płci męskiej (ładniejszych czy brzydszych), to tańczące dziewczyny są jedną z najciekawszych atrakcji tych terenów. Niezmiennie to przepiękny widok. Przykuwający uwagę i dający wiele przyjemności oglądającym. Mieszkańcy Hiszpanii są powszechnie uważani za naród ognisty. Taniec jest w tym kraju wpisany głęboko w kulturę i tradycję. Tańce hiszpańskie charakteryzują się temperamentem i i ogromna pasją. Podczas tego pokazu można było się dopatrzeć w dziewczynach hiszpańskiej natury. Tańczyły bardzo ekspresyjnie i przykuwały uwagę nie tylko mężczyzn.
Na głównym placu w Mijas co środę odbywają się pokazy tradycyjnych tańców
Obie makiety z pozoru takie same. Jest jednak ogromna różnica między nimi - specjalnie dla obrońców praw zwierząt. Makiety można obejrzeć w małym regionalnym muzeum w Mijas.
Spodobały mi się też te akcenty na murach domów w Banalmadenie:
Wbrew temu co napisane - to nie jest ogłoszenie o kursie dla wykrętnych mężczyzn, których jakiś sprytny trener chce nauczyć jak się manipuluje alimentami :)))
Każdy dbający o swoje spodnie chłopak w tej okolicy ma się na baczności :)